Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Winkolekcja - relacja z jesiennej degustacji

2013/10/09



Ulica Olkuska stała się dla winomanów – nie tylko warszawskich – tym samym, czym Burakowska czy Chłodna. Słowem kluczem, wszyscy wiedzą, o co chodzi, a wyjaśniać trzeba tylko zatwardziałym amatorom. Na kilka miesięcy żegnamy plenerowe degustacje. Niemal wszystkie przenoszą się do klimatyzowanych sal i lokali. Kiedy rozeznałem się w prezentowanych winach w siedzibie importera Winkolekcja przy wspomnianej ulicy Olkuskiej, nie mogłem sobie odmówić sparafrazowania Czesława Niemena – czerwieniami jesień się zaczyna. Jednak bynajmniej nie ominąłem bieli.

 


Znakomita większość prezentowanych win była po prostu nowymi rocznikami tych już dobrze znanych. We wschodniej Langwedocji produkuje swoje wina Mas de Daumas Gassac, który w latach 70-ych odkrył, że w otulanych wiatrem wzgórzach tkwi ogromny potencjał. Pont de Gassac Blanc 2010 wyróżił się nagromadzeniem nut aptecznych i przejrzałych brzoskwiń wraz z wibrującą kwasowością.

 

 

Nowy producent w ofercie importera - Maison Chanson z Burgundii, która ma tyleż samo wielbicieli, co przeciwników. Prezentowane wina są co prawda za młode do picia, jednak już zdradzają tkwiący w nich potencjał. Macon Villages 2011 zostało dobrze przyjęte z uwagi na lekkość, było wysoce kwasowe i przyjemnymi nutami czerwonych owoców. Mersault 2011 z mnóstwem nut mango, avocado oraz nieodzownymi maślano-tostowymi z miękkimi ustami. Pinota albo się kocha albo nienawidzi. Na szczęście zaliczam się do pierwszej grupy, więc bez trudnu doceniłem Mercurey 2011 z natłokiem nut owoców leśnych z olbrzymią kwasowością. Gevrey Chambertin 2011 to zawsze ruletka, jednak tutaj mamy pewnik. Nuty mokrej ściółki leśnej oraz nieco zbutwiałych książek z bardzo dobrą kwasowością.

 

 

Mittelbach z austriackiego Wachau. Warto nadmienić, iż wina te miały swoją premierę właśnie na tej degustacji, gdyż jest to pierwszy rocznik, na którego winach historyczna nazwa Tegernseerhof została zastąpiona słowem Mittelbach. Riesling 2012 oferował sporo kwiatowych nut z miłą kwasowością, natomiast Gruner Veltliner 2010 wyróżił się przyjemnymi nutami trawiastymi oraz dobrze zaznaczoną kwasowością.

 


Chateau Musar z 2003 roku zdecydowanie wymaga dekantacji ze względu na sporą lotną kwasowość. Z pewnością Gaston Hochar z wymienionej winnicy pokręciłby głową z niedowierzaniem i powiedział z przekąsem "za młode!". Jednak nie przeszkodziło to wyczuć aromatów kory, czarnego bzu, lukrecji, choć w ustach wydało się nader lekkie.

 

 

Zaczęliśmy cykl degustacji jesienno-zimowych. Czeka nas mnóstwo eventów, a co za tym idzie, więcej relacji. Winkolekcja ma dobrą lokalizację, szeroką gamę dobrych win - czegóż chcieć więcej? Sądzę, iż każdy importer powinien prezentować  na takich degustacjach nowe rocznik win, które ma w ofercie.

Degustowałem na zaproszenie importera Winkolekcja.

tekst i foto:  Michał "WineMike" Misior


Komentarze

ps. co jest na Chłodnej? :)

Winosfera :)

Nigdy tam nie byłem :) Kawałek z Ursynowa. Polecasz kuchnię?

Tapasy maja swietne :)

Mogliby przynajmniej stronę internetową ogarnąć :]

Hmm.. często bywam w tamtych rejonach, ale w Winkolekcji jeszcze nie byłem...

Zaloguj się aby skomentować ten tekst


Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.