Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Wino i wojna - kampania rzymska



Veni, vidi , Vinum – kampania rzymska


Życie rzymskiego legionisty nie należało do najłatwiejszych. Wojak taki służył co najmniej dwadzieścia pięć lat, naturalnie, jeśli wcześniej Mars nie wziął go do siebie. Z reguły walki odbywały się na obrzeżach Imperium z tymi, który bynajmniej nie życzyli dobrze potomkom Romulusa. Surowa dyscyplina, tanie życie i umiarkowane szanse przetrwania sprawiały, iż naturalną koleją rzeczy wino stało się obiektem zainteresowań rzymskich legionistów. Nie jest żadną tajemnicą, iż to właśnie one przyczyniły się do rozpropagowania uprawy winorośli w Europie i poza nią.

 


 

Uprawa winorośli nie była obca celtyckim plemionom Galii, Iberii i Helvetii i jeszcze przed przybyciem rzymskich wojsk trudniły się one rolnictwem ze szczególnym uwzględnieniem winorośli. Niestety, poprawne politycznie romantyczne i pełne patosu historie rzymskich żołnierzy z uśmiechem na ustach transportujących sadzonki Shiraz i Viognier możemy włożyć między bajki. Bliższe prawy są przekazy, wedle których winiarstwo nabrało rozpędu dopiero po wymianie sadzonek na dobra doczesne u lokalnych kupców. Wątpliwe, aby legionista między jednym a drugim polem bitwy miał w głowie wizje rozkręcenia biznesu winiarskiego pod wpływem napotkanej białogłowej zbierającej winogrona z krzewów. Bywało, iż zapasy pożywienia i wina kończyły się w błyskawicznym tempie i dowódcy niejednokrotnie musieli poganiać legionistów, którzy robili maślane oczy do miejscowych kobiet.

 

Tuż za legionami często kroczyli handlowcy, którzy w podbitych prowincjach osiedlali się z całymi rodzinami i rozpoczynali przygotowania terenów pod winnice. Istnieją dowody, iż często przychodzili oni już na gotowe, co znacznie ułatwiało im handel. Ale również dlatego, iż wino było istotną częścią diety rzymskich żołnierzy. Spowodowane jest to przekazami, które zalecały picie win zamiast wody, gdyż może ona być pełna szkodliwych bakterii. Jednym tchem dołączano już zdrowotne zalety picia wina – no i któż odmówi strudzonemu wojakowi pary haustów wina przed zaśnięciem? Rzymski lekarz Galen nawoływał do uzupełniania zapasów win na bieżąco, gdyż służyły one między innymi do dezynfekowania ran gladiatorów.

 


 

Historyk Appian w swoich zapiskach wspomina o napitku „Posca”, który władca Lukullus kazał dostarczać swoim wojakom podczas podboju Hiszpanii w 153 roku przed naszą erą. Naturalnie kierowała nim troska o dobre samopoczucie legionistów, nieprawdaż? Apian nie ukrywa, iż lepsze wina były przeznaczone dla dowódców i najlepszych legionistów. „Posca” była winem pośledniej jakości, które mieszano z octem, wodą i ziołami. Na zdrowie! Nazwa tej mikstury oznacza po łacinie słowo „pić”, natomiast „bardzo ostry” po grecku (epoxos, oxos). Wedle jednej z teorii gąbka, którą obmyto ukrzyżowanego Chrystusa, nasączona była właśnie „Poscą”.


Wina z czasów podbojów rzymskich były prawdopodobnie zbliżone do tych, które określamy dziś mianem win naturalnych, ubogich w siarczyny, co oznaczało, że wspomniana „Posca” mogła zawierać po prostu zepsute wino, które wstyd było podać komuś wyższemu rangą. Nie przeszkodziło to jednak dla efektu pić „Poscę” przez wszystkich wojaków, którzy przeżyli bitwę. Skoro żyją, to „Posca” im niestraszna!


Obok sprawności fizycznej i surowej dyscypliny, upatruje się również źródeł mnóstwa zwycięstw i podbojów w diecie rzymskich legionistów, którzy początkowo niechętnie podporządkowywali się wymysłom medyków. Cóż może przerazić wojaka, kiedy objada się głównie wieprzowiną, serami i zapija to wszystko „Poscą”?


tekst:  Michał "WineMike" Misior

źródło: Drinks Business

foto:Drinks Business, PoemsByCC


Komentarze

Sprawa z winem w armii rzymskiej nie była taka prosta, więc muszę się trochę przyczepić.
Po pierwsze uprawa winorośli przez kupców była raczej długofalowym niż bezpośrednim efektem podbojów armii rzymskiej. Pierwsze winnice powstawały przede wszystkim w miejscach gdzie zostały założone garnizony rzymskie i były to winnice służące do zaopatrzenia armii, w pewnym sensie "państwowe". Ich produkcja miała służyć armii. Kupcy przybywali gdy zdali sobie sprawę, że barbarzyńcom bardzo smakowało wino i chętnie je kupowali. Ludy barbarzyńskie i tak naprawdę nie potrafiły robić wina ani utrzymywać winnic.
Druga sprawa to znaczenie wina dla rzymskiej armii. Fakt, że było ważnym składnikiem diety i lekarstwem. Było na tyle ważne, że żołnierzom przysługiwała dzienna racja wina. Czasem armia potrafiła odmówić walki jeśli nie miała zapewnionych racji wina. Dzienna racja jest kwestią dyskusyjną, można znaleźć różne informacje. Zazwyczaj przyjmuje, że był to jeden sextarius (0,54l) albo pół sextariusa. Ta ilość dotyczyła prostego wina, czyli często wina octowego. Bo oprócz tego gorszej jakość wina legioniści rzymscy dostawali prawdziwe tzw. rocznikowe wino, ale jego ilość z pewnością nie przekraczała ćwierci litra.
Jeśli chodzi o Poscę to było to właśnie octowe wino wymieszane z wodą i ziołami. Typowy napój spożywany przez legionistów Walory smakowe za pewne nie były zbyt dobre, ale kaloryczność tego napoju była wysoka i pragnienie można było ugasić. Było ono ważne, bo tak jak jest wspomniane w artykule picie samej wody było zbyt niebezpieczne. Alkohol skutecznie dezynfekował wodę.
Rzymianie generalnie prawie każde wino mieszali z wodą. Armia czasem dostawała gotową mieszankę, a wszystko po to by się nie upić. Oddziały rzymskie były poddane surowej dyscyplinie i rzadko zdarzało się by doszło do upicia się legionistów, ale oczywiście parę przypadków by się znalazło. Pijaństwo w rzymskiej armii to ciekawa kwestia, ale tu nie miejsce by się o tym rozpisywać.

I tak na marginesie dodam, że nie ryzykowałbym stwierdzenia, że rzymskie wino było podobne do dzisiejszych win naturalnych. Sposób produkcji i narzędzia znacząco się różnią, poza tym dziś już nie ma odmian sprzed dwóch tysięcy lat. A nawet jeśli by było to zmiana klimatu i środowiska znacząco wpłynęła na smak wina wytwarzanego z tych odmian.
O ile się nie mylę włoscy naukowcy, bodajże z uniwersytetu w Katanii, próbują odtworzyć rzymskie wino, wykorzystując antyczne metody.

Tyle moich żali, co złego to nie ja
Pozdrawiam,

Fiku, dziękuję za komentarz.

"Po pierwsze uprawa winorośli przez kupców była raczej długofalowym niż bezpośrednim efektem podbojów armii rzymskiej. Pierwsze winnice powstawały przede wszystkim w miejscach gdzie zostały założone garnizony rzymskie i były to winnice służące do zaopatrzenia armii, w pewnym sensie "państwowe". Ich produkcja miała służyć armii. Kupcy przybywali gdy zdali sobie sprawę, że barbarzyńcom bardzo smakowało wino i chętnie je kupowali. Ludy barbarzyńskie i tak naprawdę nie potrafiły robić wina ani utrzymywać winnic. "

Naturalnie wino to miało służyć legionom, jednak często wojacy sprzedawali je za inne dobra, na przykład skóry, oręż lub trunki, których jeszcze nie znali.

"Druga sprawa to znaczenie wina dla rzymskiej armii. Fakt, że było ważnym składnikiem diety i lekarstwem. Było na tyle ważne, że żołnierzom przysługiwała dzienna racja wina. Czasem armia potrafiła odmówić walki jeśli nie miała zapewnionych racji wina."

Identycznie było na morzu, gdzie marynarze odmawiali nawet obrony statku podczas abordażu, jeśli nie dostali swojej racji rumu lub gdy przekazywano im, że ich dzienna racja "wyparowała".

"I tak na marginesie dodam, że nie ryzykowałbym stwierdzenia, że rzymskie wino było podobne do dzisiejszych win naturalnych. Sposób produkcji i narzędzia znacząco się różnią, poza tym dziś już nie ma odmian sprzed dwóch tysięcy lat. A nawet jeśli by było to zmiana klimatu i środowiska znacząco wpłynęła na smak wina wytwarzanego z tych odmian."

Mnóstwo wine-freaków, którzy lubują się w winach pomarańczowych, naturalnych i ekologicznych często podkreślają, iż jakaś butelka wina równie dobrze mogłaby pochodzić z czasów antycznych z uwagi na walory smakowe. Naturalnie klimat wpływa na wino, jednak co do zasady zgadzam się, iż stwierdzenie o identycznym smaku jest nieco na wyrost.

"O ile się nie mylę włoscy naukowcy, bodajże z uniwersytetu w Katanii, próbują odtworzyć rzymskie wino, wykorzystując antyczne metody."

Również czytałem o tych badaniach, ciekawe, czy wyślą do nas próbkę czy będziemy musieli się sami tam pofatygować?

Również pozdrawiam i proszę się nastawić na kolejny tekst w przeciągu dwóch dni!

Salve miłośnikom wina:)
Widzę, że zarówno autor jak i komentator mają sporą wiedzę na temat wina i dlatego miałabym do Was prośbę. Mam na imię Anita i w tym roku piszę pracę magisterską na temat kultury picia wina w antyku. Czy moglibyście mi pomóc i podpowiedzieć mi jakąś bibliografię na ten temat, lub podać książki czy też artykuły z których czerpiecie wiedzę na ten temat??
Z góry bardzo dziękuję
Serdecznie pozdrawiam
Anita

Również witamy!

Chodzi o antyk generalnie czy z podziałami - Grecja, Izrael, rzymianie i tak dalej?

Chodzi generalnie o antyk. Jeszcze do końca nie wiem co chcę zawrzeć w pracy, zatem każda literatura się przyda.

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.