Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Panel degustacyjny Klubu Nasze-Wina, sesja XXV - 9 sierpnia 2012 r.

 

 

Pod znakiem Eterii


Heteria (gr. Εταιρεία, czyli "grupa przyjaciół") - nazwa, którą określano w starożytnej Grecji nieformalne stowarzyszenia arystokratyczne, a w Grecji nowożytnej stowarzyszenia naukowe, gospodarcze lub polityczne. Najbardziej znanym z nich była tajna organizacja narodowowyzwoleńcza Filiki Eteria działająca na początku XIX w.) – za Wikipedią.


Pamiętam restaurację „U Greka” na rogu Alej Jerozolimskich i Nowogrodzkiej, na tyłach ówczesnego hotelu Forum w Warszawie. Jest to dla mnie najlepszy przykład restauracji, której charakter był stworzony i utrzymywany przez właściciela i która bez tegoż właściciela traciła rację bytu. Nie pamiętam, jak nazywał się ów przesympatyczny Grek, ale niewątpliwie jego obecność na miejscu powodowała, że gości restauracja miała dużo i przychodzili znowu i znowu. I nie kuchnia tych gości przyciągała, chociaż była grecka i dobra, ale przede wszystkim przyciągał charyzmatyczny Gospodarz, który przechadzał się między stolikami, dolewał wina, coś zaoferował od siebie i opowiadał, opowiadał….. Potem przestał bywać, spotkaliśmy go kiedyś na lotnisku, leciał chyba do dziewczyny do Gdańska… Restauracji już nie ma…


Eteria jest restauracją Kuby Strzyczkowskiego i jego żony Małgosi. I tak jak wspomniana wyżej restauracja „U Greka” jest naznaczona ich osobowością, charyzmą, ręką… Tyle, że jest ich dwoje i Małgosia bywa prawie zawsze, naprawdę rzadko jej nie ma, gdy zdarzy mi się zajrzeć do Eterii, a zdarza mi się ostatnio bardzo często. Jest to takie miejsce, o którym od dawna marzyłam - żeby było blisko domu, i żeby było klimatyczne, i żeby była dobra obsługa, i żeby dobre jedzenie i dobre wino..… Wszystko to jest w Eterii, a jak jest Kuba to jeszcze więcej.  Teraz w lecie można posiedzieć w mini ogródku, jak wieczór chłodniejszy, to Gospodarze wyciągają koce do ochrony przed zimnem. No i to wino, zawsze dobre i zawsze w akceptowalnej cenie. Jeśli ktoś jeszcze nie był w Eterii, a mieszka niedaleko, to powinien zacząć tam bywać. Na pewno polubi to miejsce i Gospodarzy i kuchnię i wina i ceny.


Dzięki uprzejmości Kuby i Małgosi XXV Panel zorganizowaliśmy w Eterii. Miejsce i doskonała kolacja po Panelu złagodziły nieco rozczarowanie winami. A zapowiadało się nieźle, bo dostawca szlachetny i znany.  Degustowaliśmy 6 czerwonych win dostarczonych przez Dom Wina (za www.domwina.pl: Dom Wina tworzy grupę firm które dostarczają miłośnikom wina wszystkiego co z nim związane. Po pierwsze jest jednym z najstarszych i największych importerów wina w Polsce (od 1996) , po drugie zajmuje się jego dystrybucją poprzez sieć sklepów firmowych oraz sprzedaż hurtową, po trzecie patronuje największemu w Polsce Klubowi (Klub Domu Wina) , po czwarte wpiera największy magazyn winiarski Czas Wina , po piąte współtworzy biuro enoturystyczne Wine Service).
Wszystkie wina pochodziły z jednej chilijskiej winnicy  Tamaya, z regionu Limari Valley. I jak już napisałam wszystkie rozczarowały. Może i na pewno zyskałyby w połączeniu z potrawami…


Degustowali: Zofia Pasula, Iwona Sieluk, Hanna Staniszewska, Gabriel Matwiejczyk, Jacek Mędrala, Michał Misior, Jerzy Pasula, Leszek Sieluk, Paweł Tyszer  oraz  gospodarze Panelu: Bożena Skibicka i Krzysztof Chełpiński.

Degustowane wina:


tamaya-merlot magnify 1. Merlot Tamaya 2011
Wino o ładnym wiśniowym kolorze, przejrzyste i zapachu czarnej porzeczki przyduszonym alkoholem. W smaku wyczuwa się, że to młode, proste, lekkie  wino, ale zrównoważone. Trochę krótkie. Wyczuwalny smak śliwki oraz cierpkich czerwonych owoców: wiśni, aronii, czarnej porzeczki. Ktoś powiedział: „krągły, poprawny Merlot” i  stwierdzenie to dobrze oddaje opis tego wina.


Ogólna ocena:  6


tamaya-carmenere magnify 2. Carmenere Tamaya 2010
Wino w kolorze nieco wodnistej czerwieni, chociaż niektórym, w tym mnie, ten kolor się podobał, błyszczące. W zapachu i smaku wyraźna czarna porzeczka i niestety i w smaku i zapachu wyczuwalny alkohol. Wino zrównoważone i stosunkowo długie. W smaku brakuje, tak charakterystycznej dla Carmenere, papryki.



Ogólna ocena:  6


tamaya-carmenere-reserva magnify 3. Carmenere Reserva Tamaya 2010
Ciemno wiśniowe, błyszczące wino. W zapachu czarna porzeczka, ale również wanilia, agrest. W smaku śliwka suszona,  w końcówce wyraźny pieprz. Zrównoważone, ale niestety wyczuwalny alkohol.




Ogólna ocena:  7


tamaya-syrah-reserva magnify 4. Syrah Reserva Tamaya 2010
Wino mroczne, ale z błyskiem. Ładnie prezentuje się w kieliszku. Zapach niewyraźny, jakby przydymiona wiśnia, a może śliwka wędzona. W smaku wyczuwalne taniny, dużo chemicznych nut, słodkawe. Trudne do picia w pojedynkę. Na pewno będzie lepsze do mięs w ciężkich sosach.



Ogólna ocena:  6


tamaya-malbec-reserve magnify 5. Tamaya Reserva Malbec/Cabernet Sauvignon/Syrah 2010
Nikomu z Panelistów nie podobała się pienistość tego wina. Za to kolor przepiękny, intensywna, głęboka wiśnia. W zapachu wyczuwalny alkohol, poza tym maliny, skóra, wanilia. Bogate w smaku: łagodna goryczka, papryka, maliny, konfitura wiśniowa, czekolada.



Ogólna ocena:  7


tamaya-syrah-gran-reserva magnify 6. Syrah Gran Reserva Tamaya 2010
Wino w pięknym, mrocznym, kolorze ciemnej wiśni. Ktoś powiedział, że wino to ma głęboką, obiecującą barwę. Zapach organiczny, trochę wiśni, marcepan. W smaku okrągłe, ale przy tym eleganckie. Wyraźne pieprzowe nuty.




Ogólna ocena:  6



Wybór wina Panelu był trudny, ale wybraliśmy

Tamaya Reserva Malbec/Cabernet Sauvignon/Syrah 2010.


Protokołowała: Bożena Skibicka


Komentarze

Bardzo dziwny panel... Prawie wszystkie wina były takie same. Miałem wrażenie, że w degustacji w ciemno ciężko byłoby je odróżnić. Wszystko zrobione na jakby w ten sam sposób, jakby komputerowo...

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.