Strona główna Członkowie Klubu Kontakt Zaloguj
     
 

Degustacje, degustacje, degustacje! - Artystyczna degustacja

07.06.2009 23:01

Można być dobrym, bardzo dobrym rzemieślnikiem i można być artystą. To co wykonane przez rzemieślnika, jeśli tylko w procesie produkcyjnym zachowane zostały receptury i normy produkcyjne, może się podobać, smakować, służyć. Ale jeśli wykona to artysta to będzie się podobać i smakować inaczej, może tylko służyć podobnie. Wyrób artysty ma to coś, ma duszę. Dotyczy to wszystkiego; budowli, domu, wnętrza, sukienki, torebki, butów, również wina. Myślę, ze nie będę odosobniona w sądzie, że  wino może być dobre, może smakować, ale to wyprodukowane przez winiarza, który jest artystą będzie miało coś wyjątkowego w smaku, zapachu, jakąś nutkę, która zaintryguje, która nie pozwoli zapomnieć…
15-go maja w restauracji KOM na Zielnej w Warszawie odbyła się zorganizowana przez Vin de Siecle degustacja win australijskich stworzonych przez Luigiego Bazani.
Każde z kolejnych testowanych win potwierdzało moje pierwsze wrażenie po winie Savignon Blanc 2008, ze mamy do czynienia z artystą.
Luigi jest Włochem z pochodzenia. Tam się urodził i tam się wychował. Mając dwadzieścia kilka lat wyemigrował do Londynu, gdzie pracował w bardzo dobrych i bardzo drogich restauracjach, ucząc się bycia restauratorem. Tam poznał swoją przyszłą żonę Australijkę i tak znalazł się w Australii.

Słuchając Luigiego miałam jeszcze refleksję, że łatwiej być artystą, gdy się pochodzi z takiego kraju jak Włochy, gdzie jest tak pięknie….  

Piłam wcześniej wiele australijskich win, w większości były dobre, czuło się w nich pełnię, głębię i słońce.
W winach Luigiego, praktycznie w każdym, które degustowaliśmy tego wieczoru, było coś więcej, właśnie to coś, co pochodzi od artysty: duszę.
Luigi potrafił też wspaniale poprowadzić degustację, barwnie opowiadać o sobie i o swoich winach. Te opowieści w połączeniu z doskonałą kuchnią Daniela Isberga i doskonałym winem uczyniły ten piątkowy wieczór niezwykłym.
(Bożena)

Pierwsze wino wieczoru to właśnie Warrenmang Sauvignon Blanc 2008. Wystapiło w towarzystwie Cappuccino, ale jakiego Cappuccino... - Lobster & Vanilla Cappuccino with Tiger Prawn Tempura (Homar i Wanilia Cappuccino z tempurą z krewetek królewskich). Cappuccino super, wino bardzo dobre, pełna symbioza. Pasują do siebie bez zarzutu.

Druga odsłona to szparagi z mieszanką Shiraz i Cabernet Sauvignon. Szparagi białe i zielone podane z szynką parmeńską i sosem holenderskim. Winem do towarzystwa były dwa roczniki Warrenmang Shiraz Cabernet – 2005 i 2006 (70% Shiraz, 30% Cabernet). Pierwszy rocznik – 2005, to wino o mocnym bukiecie, długiej końcówce, aromatyczne, w smaku trochę gorzkiej czekolady i kwaśnej wiśni. Młodsze wino z 2006 roku ma zdecydowanie słabszy bukiet i jest łagodniejsze w smaku. Oba prezentują niezły poziom. Rocznik 2005 lepiej komponuje się z białymi szparagami, a rocznik 2006 z zielonymi.
Od Luigiego dowiedzieliśmy się, że Warrenmang Shiraz Cabernet to wino do codziennego popijania, tak je sprzedaje. Jest klasyfikowane na 4 miejscu w kategorii relacji jakości do ceny na rynku australijskim.

Kolejna para to Warrenmang Grand Pyrenees z 2005 i 2006 roku z Porcini Mushroom & Truffle Risotto. Potrawa genialna, kucharz wzniósł się na szczyty kunsztu kulinarnego. Ale przecież przyszliśmy tu dla wina. To, które podano do risotto narodziło się w 1985 roku jako kompozycja Cabernet Franc, Cabernet Sauvignon, Merlot z niewielką domieszką Shiraz. Wino z charakterem. Rocznik 2005 bardziej zrównowazony, mniej agresywny, rocznik 2006 ostrzejszy, mocniej wyczuwalne taniny. Dla nas górą 2005.

Kulminacja wieczoru to wino specjalne Torchio Blue, wino z duszą Luigiego Bazzani. Bo Luigi to artysta. O fianase dba jego żona, a on koncentruje się na tworzeniu nowych dzieł. Takim dziełem sztuki winiarskiej jest Torchio Blue. Powstaje z kompozycji różnych szczepów z różnych roczników, czyli zawsze jest unikalne i każda odsłona, nowa edycja jest unikatowa. To, które piliśmy było oparte o wina z 2006 roku, ale były tam też składniki z 2002, 2004 i 2005. Szczepy użyte do produkcji tego wina to zapewne Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc, Merlot, ale tak naprawdę jest to tajemnica twórcy. Torchio Blue wymaga specjalnego traktowania i żeby w całości móc ocenić jego walory należy je otworzyć 3-4 godziny przed spożyciem. Czekamy na możliwość zakupu w Polsce, mając jednocześnie nadzieję, że wrażenia artystycznego nie przesłoni zaporowa cena. Do wina podano kaczkę, ale tym razem bez rewelacji. Może to był wpływ wina, które znakomicie do kaczki pasowało...

Na zakończenie wieczoru podano znakomity deser (Dark Chocolate Gateau with Cherry/Chili Compote&White Espresso Foam), a do niego butelkowane 3 miesiące temu, pierwszy raz próbowane w Polsce, mocne (15% alkoholu) - Warrenmang Estate Shiraz 2006. Shiraz jak to Shiraz, zawsze robi na mnie wrażenie. Po prostu lubię ten szczep. Tym razem również nie było inaczej. Wino łagodne na początku, o smaku czekolady, swieżych wiśni z nutką pieprzu, długo pozostaje w ustach. Warte polecenia.

Wieczór dobiegł końca, mistrz zaszczycił nas chwilą rozmowy, wino zostało wypite i pozostały piękne wspomnienia. Przygotowane przez Daniela Isberga, szefa kuchni w KOM potrawy były znakomitym dopełnieniem i doskonale komponowały się z australijskimi winami. Należy również pochwalić sprawną i dobrze wyszkoloną obsługę, która dbała o nasze dobre samopoczucie w trakcie wieczoru.
Last but not least wyrazy uznania należą się zespołowi Vin de Siecle za pomysł i sprowadzenie do Polski tak interesującej osobowości, jaką jest Luigi Bazzani. Gratulujemy i czekamy na kolejne wieczory.
(Krzysztof)


Nie możesz dodawać nowych wątków
Nie możesz dodawać nowych postów
Nie jesteś moderatorem