Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Wino z nalewaka?

Następnym razem kiedy zawitacie do baru nie zdziwcie się jeśli barman zaproponuje Wam wino... z nalewaka – może Calera Pinot Noir albo Bouchaine Chardonnay? Coraz więcej barów i restauracji na świecie inwestuje w kegi na wino. Nikogo już nie dziwi wino na kieliszki z nalewaka. Pomysł nie jest nowy, jednak w wielu krajach dopiero teraz chwycił. Winiarnie, restauracje, i klienci odkrywają zarówno jego zalety ekonomiczne jak i korzyści dla środowiska. A same wina z tzw. "kija" okazują się być wcale niezłe. W Stanach Zjednoczonych koncept z dnia na dzień zyskuje coraz większą popularność, zwłaszcza w Kalifornii i Nowym Jorku, które wyjątkowo zagustowały w winach z nalewaka. W Atlancie w barze Two Urban Licks ośmiometrowa winna ściana składa się z 42 stalowych beczek – beczki umieszczone są w konstrukcji ze szkła i stali, która zaopatrzona jest w systemy niezbędne do właściwego przechowywania wina. Międzynarodowa sieć supermarketów Whole Foods specjalizująca się w zdrowej żywności również zaczęła sprzedawać wina z nalewaka.


Wino_keg_sciana magnify Wino w kegach Wino z nalewaka? Ki diabeł? I komu to potrzebne? Otóż okazuje się, że główną zaletą takiego systemu jest to, że pozwala długo zachować świeżość wina. Sprzedawanie wina na kieliszki często kończy się tym, że otwarta butelka wina stoi w restauracji kilka dni, tym samym tracąc wszelkie walory. Lokale wyższych lotów zwykle pozbywają się niewypitych butelek pod koniec dnia albo  inwestują w specjalne systemy, które mają pomóc w utrzymaniu świeżości wina. W przypadku kegów problem znika. Wina przechowywane są w beczkach ze stali nierdzewnej, które są podłączone do nalewaków systemem plastikowych rurek wypełnionych gazem obojętnym. Gaz pomaga winu przemieszczać się, a zajmując pustą przestrzeń w kegach zapobiega również utlenianiu wina. Eliminując butelkę, eliminujemy problem wina wstrząśniętego, na przykład w transporcie, i problem wadliwych korków.

Kegi pozwalają również zmniejszyć koszty i są bardziej przyjazne dla środowiska. Butelki, korki, kartony, etykiety to coraz większe koszty. Kegi można wykorzystywać wielokrotnie, co jest bardziej przyjazne dla środowiska niż recykling szkła. Poza tym, wino w kegach waży mniej niż jego odpowiednik w butelkach, co pozwala znacznie obniżyć koszty transportu. A to oznacza ceny niższe nawet o 25 procent w porównaniu do cen wina w butelkach. Z punktu widzenia konsumenta siedzącego po stronie nalewaka korzyść niezaprzeczalna.

Wino_keg_sciana_1 magnify Two Urban Licks Kegi pozwalają restauracjom zwiększyć i zróżnicować możliwości sprzedawania wina - od porcji degustacyjnych do karafek dowolnego wina. Nie ma mowy o tym, żeby cokolwiek się stłukło, a przy tym kegi zajmują mniej miejsca niż skrzynki pełne butelek wina. Typowy keg ma taką samą pojemność co 26 butelek wina.

Dlaczego pomysł chwycił dopiero teraz? Zdaje się, że przemawia do młodszego pokolenia. Charles Bieler, współautor projektu Gotham Project promującego sprzedaż wina w kegach, twierdzi, że sprzedaż wina w restauracjach w Nowym Jorku rośnie co miesiąc o 25 procent i to tylko i wyłącznie dzięki pokoleniu Y, zwanemu też pokoleniem Millennium, które jest dużo bardziej otwarte na eksperymentalne odmiany, nowe apelacje i nowe formy w ogóle.

Jeszcze jednym czynnikiem, który powoduje wzrost popularności wina w kegach jest to, że sprzedający nareszcie nauczyli się właściwie stosować nowe rozwiązanie. Zamawiając wino z nalewaka mamy większą pewność, że będzie świeże, bez względu na to, czy to pierwszy, czy ostatni kieliszek z beczki.

Jim Neal z N2 Wines z Doliny Napa zaczął eksperymenty z kegiem w 2005 roku, ale rezultaty nie były zadowalające. Okazuje się, że oprócz odpowiedniego sprzętu do nalewania, potrzebne są odpowiednie technologie mycia, napełniania i sterylizowania beczek. Jim Neal do czyszczenia i sterylizowania kegów używa technologii wykorzystującej gaz obojętny. Odkrył również, że system rurek w kegach do piwa był nieszczelny i przepuszczał tlen, więc zmienił go na system rurek nie przepuszczających gazu. Gazy obojętne, takie jak azot i argon chronią wino przed utlenianiem. Okazało się też, że wino w kegu potrzebuje niewielkich ilości rozpuszczonego dwutlenku węgla – tak jak w przypadku win butelkowanych, kiedy to przed butelkowaniem śladowe ilości rozpuszczonego dwutlenku węgla pomagają zachować walory zapachowe i smakowe wina. Jim Neal poleca mieszankę azotu z niewielką ilością dwutlenku węgla – podobną do tej, której używa się w przypadku piwa Guiness.

Wino_keg_sciana_2 magnify Two Urban Licks Oczywiście wino z nalewaka wymaga odpowiedniego sprzętu również w restauracji – jest to warunek stawiany przez wielu winiarzy i dystrybutorów. Michael Ouellette z firmy Vintap uważa, że jeśli restauracja zainwestuje w odpowiedni sprzęt, nie musi się już niczym martwić.

Wino w kegu gwarantuje jakość, dobrą cenę i jest przyjazne dla środowiska, jednak restauracje niechętnie rezygnują z tradycyjnych korkociągów. Możliwe że wina z nalewaka nigdy nie wyjdą poza kategorię win przeznaczonych do wczesnej konsumpcji, ale mogą znacznie uprościć i jednocześnie urozmaicić system sprzedawania win na kieliszki.

Następnym krokiem może być rozwiązanie proponowane przez winnicę Piccola Cellars z Woodinville w stanie Waszyngton. Winnica sprzedaje restauracjom i klientom indywidualnym wyłącznie wina w kegach, większych i mniejszych, a do tego zapewnia usługę ponownego napełniania beczułek. 

Wino z nalewaka... i co Wy na to, Klubowicze Drodzy?

Katarzyna

Źródła:

http://www.winespectator.com
http://www.prnewswire.com/
http://piccolawine.com/
http://gothamproject.net
http://www.foodandwine.com
http://winepugnyc.com
http://2.bp.blogspot.com
http://farm4.static.flickr.com

Komentarze

Wino z kija widziałem do tej pory tylko w jednym miejscu (w Cudzie nad Wisłą, nieopodal BUWu). Był tam zresztą Jurek Kruk ze swoją "telewizją", skuszony możliwością spróbowania wina... musującego z nalewaka(http://www.youtube.com/watch?v=8zDJ-6nRIwQ). Kieliszek - 10 zł.

A co do samego pomysłu?
"Zdaje się, że przemawia do młodszego pokolenia."
Mnie nie urzeka ;)

Trochę wyważanie otwartych drzwi, na rynku już jest pośrednia opcja czyli Bag in Box. Nie wymaga od restauracji inwestycji w, nie ukrywajmy, raczej drogi sprzęt. Tylko faktycznie, trzeba klienta przekonać do tej opcji.

Dla mnie maskara ... , ale skoro przekonałem się do win z zakrętkami , to kto wie :)

Ja jestem za, bo teraz marża na butelce wina w restauracji jest horrendalna. Gdyby te marże spadły o połowę dzięki nalewakom, to może zmieniłaby się kultura picia.

Dominik, a ile w winomanie kosztuje najtańszy kieliszek wina?

Około 6-7 zł -> http://winoman.com.pl/pl/Karta_win Nie wiem na ile informacja z www jest aktualna, najwyżej Pan Andrzej skoryguje :)

Piłem już parę razy wino z Bag in Box, które absolutnie nadawało się do popicia jedzenia. W punktach 5 do 6. Ale też trafiłem (głównie na stokach narciarskich) na takie, które wykręcały nie tylko usta ale i od razu nogi)

U mnie w lodówce zawsze jest biały bag in box. I do kuchni i do popijania ;)

Wkładasz do pojemnika dystrybującego wodę, aby nalać bez otwierania lodówki?

Gdybym miał taki pojemnik to byłbym w siódmym niebie ;)

Pawle, jakie wino kupujesz w boksie?

cóż.......... u nas BiB ma przebitkę 50% (w sumie, zależy w którą stronę liczyć)

Ciekawe co na to Eisch... http://www.joemonster.org/art/9967/Kieliszki_do_wina_Siedem_grzechow_glownych_

No cóż, Eisch nie ma takich designerów....

Swoją drogą, odnośnie tamtych kieliszków można by sparafrazować pewnego obywatela: "Panie premierze! Jak z tego pić!"

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.