Strona główna Członkowie Klubu Kontakt Zaloguj
     
 

Degustacje, degustacje, degustacje! - Połączona relacja z 1-go i 2-go kwietnia z Klimatów Południa

23.04.2011 22:48

Jakby zaśpiewała Maryla ... Są dwa światy i nas jest dwoje Do swych miejsc przypiętych jak rzepy …

Można byłoby tak zacząć dyskusje nad ostatnimi degustacjami w Klimatach Południa w Krakowie, ale … tych „światów” jest zdecydowanie więcej, równie ciekawych do odkrycia, ale na tą chwilę, interesują nas tylko dwa przeciwstawne światy winiarskie… słodycz i wytrawność, które to „zderzyły się” z naszymi nosami, ustami i oczętami w 2 dni pod rząd.

Piątek 1 kwietnia „Podróże enologiczne po winnicach Austrii” wyprawa szósta: Haider , wina słodkie.

Wieczór prowadził jak zawsze przy winach austriackich p. Mariusz Kapczyński , natomiast w sobotę „pojechaliśmy” sprawdzić „Polskie korzenie w Langwedocji” przez, które prowadził nas p. Michał Stępień.

Jak się okazało nie były to tylko dwa światy winiarskie, ale również dwa światy prowadzenia degustacji, nie ukrywam, że w piątek zaczęliśmy się mocno zastanawiać nad ich formą w Klimatach, oczywiście padły porównania do spotkań prowadzonych w Pijalni Win Francuskich i Winomanie, czyli naszych stałych punktach na mapie krakowskich degustacji gdzie owe spotkania to nie tylko czyste informacje i wino w kieliszku, ale miejsca gdzie humor, opowieści, muzyka i „to coś” cały czas wisi w powietrzu wyczuwalne jak wakacyjna atmosfera …

W piątek było smutno, przydługawo i co tu dużo pisać … nieciekawie, i absolutnie nie chodzi tu o specyfikę degustacji czyli wina słodkie czy o jakiś zakres wiedzy posiadany na ten temat, lubimy je, były bardzo dobre, ale coś nie zaskoczyło w całości … Pan Mariusz chciał ( i za to mu chwała ) nauczyć nas wszystkiego związanego z tematyką win słodkich, ale proszę uwierzyć, że ja naprawdę lubię słuchać o każdym nawet maleńkim odcinku jaki przebywa winogrono od ziemi po butelkę aż do mych ust … i ja już miałem dość … nie chcę nawet wspominać jak przytłoczone czuły się osoby, które liczą w takich miejscach na kilka ciekawych informacji o regionie, winie i dawkę relaksu po ciężkim tygodniu , a została nam przytoczona chociażby cała klasyfikacja win austriackich łącznie z jednostkami KMW i choć jak zarzekał się Pan Mariusz tylko w ramach lepszego ogólnego pojęcia … obawiam się , że dziś nikt już nie pamięta czego dotyczyły, ani czy to było na pewno KMW czy może KWM ?

Nawet jak dotąd niezawodna kuchnia w Klimatach, też nie stanęła na wysoki zadania, roladki z farszem z kasztanów były suche … mieliśmy już przyjemność jeść to danie, więc znamy jego możliwości, tu podane na listku sałaty zaczęły nas upewniać, że ten dzień to chyba prima aprilis … na szczęście obsługa ratowała sytuację i jednoczyła się z gośćmi z jak zawsze nieocenioną pomocą (dziękujemy jeszcze raz za zrozumienie i uśmiech na twarzy.

Towarzyszyło nam 6 win słodkich z winnicy Haider ( w tym 2 bardzo słodkie ) z cukrem resztkowym od 130 do 250 g/l, 1 półsłodkie ( 50 g/l ) oraz jedno wino wytrawne czerwone ( 2g/l ) ... a bonusowo mój ulubiony Syrah Beerenauslese od Toniego Hartla :), który zostawił lekko w tyle wina Haider-a.

Zweigelt Quali 2009 Czerwone; Wytrawne 7.00 Zweigelt 46,00 zł
Riesling Spätlese 2009 Białe; Półsłodkie 7.00 Riesling 49,00 zł
Gruner Veltliner Eiswein 2006 Białe; Słodkie 8.00 Gruner Veltliner 71,00 zł
Samling Beerenauslese 88 2009 Białe; Słodkie 8.00 Samling 63,00 zł
Sauvignon Blanc Trockenbeerenauslese 2007 Białe; Bardzo słodkie 6.00 Sauvignon Blanc 96,00 zł
Chardonnay Trockenbeerenauslese 2006 Białe; Bardzo słodkie 8.00 Chardonnay 88,00 zł

Sobota 2 kwietnia z Langwedocją i Panem Michałem okazała się na szczęście całkiem odmienną degustacją , wróciły stare, dobre Klimaty i ciekawe, zaskakujące nieraz wina. Nie będę w tym miejscu ukrywał, że zapisałem się celem powspominania wakacji z zeszłego roku, obawiałem się co prawda, że królować mogą wina czerwone, które, akurat z tego regionu nie uważałem nigdy za wina „najwyższej półki”, dla mnie są mało oryginalne, mocno przewidywalne ... ale okazało się, że nawet tu zostałem miło „połechtany” 100% Carignan.

Informacje zostały przedstawione w zdecydowanie luźniejszej atmosferze, Pan Michał przekazywał dane w odpowiedniej ilości, niezbędne jak i małe ciekawostki wplatane w wypowiedź, dzięki czemu „płynnie” przechodziliśmy przez wina i ... winiarzy. Mieliśmy przyjemność degustować 2 wina białe, 1 różowe i 4 czerwone. Kuchnia wróciła do swoich cudownych chwil, pasta z ciecierzycy była rekordy popularności, coś niesamowitego i tak prostego, kolejny raz potwierdza się reguła, że nie trzeba tworzyć dań z egzotycznych składników, aby były genialne ! Choć czy Tahini nie jest egzotyczne hmmm ... ? W przerwie kurczak w sosie śmietanowym z ryżem, przywrócił mi już całkowicie wiarę w Klimaty i odesłał poprzednią wizytę w niepamięć.

Wina z 1 kwietnia bardzo ciekawe, nie miażdżyły oryginalnością, ale był to kawał dobrego słodkiego winiarstwa, wina w większości bardzo dobre, mogące tworzyć chociażby uwieńczenie zbliżających się Świąt ... jak i wszelkich innych wartych podkreślenia okazji , choćby małym kieliszkiem słodyczy ...

2 kwietnia był natomiast niesamowitym zaskoczeniem, Langwedocja za sprawą „polskich korzeni”, ukazała nam 3 genialne wina, a pozostałe trzymały się mocno czołowych miejsc. Po pierwszym delikatnym Chateau Viranel Coteaux Langeudoc Blanc ( 7 pkt ) , pojawiło się wino Domanine du Gravillas L’inattendu czyli w wolnym tłumaczeniu „niespodziewane” i ... była to w 100% celna nazwa. Mój nos nurkował w kieliszku raz po raz, a mózg nie wierzył sam w to co przetwarzał ... niesamowite białe wino , karmel, kwiaty, miód gryczany , suszone morele, przejrzały melon cała paleta aromatów tak skomponowanych, że mógłbym oddychać tymi aromatami codziennie ... co cudowne, usta harmonijnie zagrały z nosem .. polecam ( 9 pkt ... czemu nie 10 sam jeszcze nie wiem ... ). Rozkosz jeszcze nie przebrzmiała, a pojawiło się w kieliszku wino różowe ( czemu tak rzadko na degustacjach ?) , zafascynowany L’inattendu , pomyślałem dziś już nic nie będzie tak piękne ... zwycięzca był po drugim kieliszku , jakże się myliłem ... Chateu Viranel St Chinian Rose , zobaczyłem rozkoszny róż, nos jeszcze nie do końca oprzytomniał po poprzedniku, zaciągnął mnie skuszony nowymi aromatami w głąb kieliszka ... pojawił się obraz w umyśle "kolacji w Prowansji , popatrzyłem na dziewczę z którym spędzałem wieczór i było jasne, że jesteśmy w tym samym miejscu, Prowansji, zachód słońca , melon, figi, winogrona, przepyszny chleb z morelami i orzechami, wieczór ... cykady ... to była piękna chwila ... trwaj ...

Kolejne 3 wina czerwone jak wspomniałem były warte uwagi choć już nie dokonywały takich rewolucji w haśle „Langwedocja”.

Rouge AOC Saint-Chinian Chateau Viranell 2008 Czerwone; Wytrawne 6.00 49,90 zł
Grillons Clos Du Gravillas 2009 Czerwone; Wytrawne 7.00 49,00 zł
Rendez-vous du Soleil Domaine de Gravillas 2007 Czerwone; Wytrawne 7.00 57,00 zł
Carignan Lo Vielh Clos Du Gravillas 2005 Czerwone; Wytrawne 8.00 77,00 zł

Caringnan sprawdzę w Wielkanoc ponownie … losy oceny się ważą nadal … Mam nadzieję, że ktokolwiek dobrnął do końca relacji :)

p.s. ceny podane w relacji nie są w wypadku win z Langwedocji cenami z Klimatów Południa, ale głównie ze sklepu Wine Me Up , mimo zapewniania nas , że ceny w dniu degustacji są w zasadzie bez marży, ja nadal czegoś nie rozumiem, gdyż np. cena Lo Vielh w Klimatach to 104 zł , w dniu degustacji 79 zł ... to jak to jest, że Wine Me Up ma standardową cenę 77 zł ?? Prawie 30 zł na butelce, to jakby zabrać z piwniczki świetne Wino z Moraw ... Rozumiem, jeśli 104 zł kosztowałoby w Winiarni „na miejscu” , ale na „wynos” ? Chyba czas zmienić hurtownie lub zaopatrywać się samodzielnie.

27.04.2011 14:15
Zapomniałem dodać link do co prawda już omawianego, ale zawsze wartego przypomnienia wina Syrah BA Hartl-a :)


Nie możesz dodawać nowych wątków
Nie możesz dodawać nowych postów
Nie jesteś moderatorem