Ta witryna wykorzystuje pliki cookie, dowiedz się więcej Zgadzam się

Recenzja wina El Caballo Antiguo - Szymon St. Kamiński

 

Szymon_Kaminski magnify

Trafiło do moich rąk...

 

Nie wiem dlaczego mówią o mnie czasem „stary koń”. I to, wyobraźcie sobie Państwo, zwykle dzieje się za moimi plecami! Wprawdzie połowa rodziny Kamińskich rzeczywiście pieczętuje się herbem o tej zabawnej nazwie, ale to mimo wszystko jest ta gorsza połowa rodziny! Lepsza, ta moja, jest herbu Topór. Może więc chodzi o to, że już ta czterdziestka na karku i tak dalej...?

 

No w każdym razie dostałem do oceny butelkę El Caballo Antiguo, więc coś jakby rodzina. Tu jednak muszę sprostować, że przymiotnik antiguo ma bardziej nobliwe znaczenie i jest bliższy słowu „dawny”, „antyczny”. Natommiast „stary” by się po prostu nazywał viejo. Jak nasza szkapa. I kilka win też.

 

Nazwa pochodzi podobno od pewnej argentyńskiej jaskini ze starym indiańskim malunkiem naskalnym. Jestem pewien, że Państwo zgadną – w kształcie konia! Podobno jaskinia ta istniała gdzieś w okolicy miasta Marraso i podobno miała nadzwyczajne właściwości. Dobre sobie... Już widzę te „nadzwyczajne właściwości”. Zwyczajne pijaństwo i orgie... Potem, według legendy, jaskinia w tajemniczy sposób znika, lecz pozostaje po niej indiańska pamięć o wizerunku konia i winnica. Chłopaki od marketingu, serdeczne gratulacje! E viva Mendoza! I dorożkarski koń!

 

Zaglądamy do kieliszka (jak zwykle, ale tu w szczególności chodzi o „starego konia” czyli El Caballo Antigo). Mamy w nim (nie w koniu, w kieliszku) stuprocentowe chardonnay z rocznika 2008. Zaskakuje nas dojrzała barwa, nuty białego złota, dość wyraźne wygaszenie zielonkawych i świeżych owocowych refleksów. Domyślamy się – beczka. No i pamiętajmy, że ci koledzy co nie studiowali w Mendozie marketingu muszą zajeżdżać teraz traktorami na pola i zbierać grona. Więc jak na nowy świat, wino przyjemnie dojrzałe i w dobrej kondycji. Wciągamy indiańskie powietrze. To już nie beczka, ale cały wręcz parkiet pałacu hrabiego de Mendoza. Samo drewno i wanilia. Coś tak pachnie, jakby sok dębowy aromatyzować odrobiną wina. Ale nie krytykuję, tylko opisuję, prawda?.

 

Czy to wino jest jeszcze wytrawne? Tak twierdzi producent. Ale, moim zdaniem, chłopaki, które w Mendozie studiowały enologię poradziły tym, które studiowały marketing, żeby to wino jednak reklamować jako wytrawne, choć drożdże nie dokończyły dzieła. Na rynek polski – idealne. Dla dam i huzarów, krakowiaków i górali. Przy zbliżającym się lecie pamiętać o schłodzeniu i może być nieźle. Acha, zaimportowała Piwnica Wielu Win (PWW), Podobno Niektóre Wyborne. „Stary koń” ma jeszcze czerwoną siostrę, klacz malbec rocznik 2007. Będzie gonitwa? Nie, jeszcze chwilę zaczekajmy. Jeśli napiszę Państwu równie miło o gniadej siostrzyczce, to znaczy, że oba wina warte są uwagi. Wprawdzie nie znam ceny tej argentyńskiej koniny. Jeśli natomiast nic nie napiszę, to, jak mówi powiedzenie, poszły konie po betonie... Zgadnijcie gdzie.

 

Komentarze

Panie Szymonie, to warto, czy nie warto? A gdybym chciał sam spróbować, to gdzie pozyskać materiał do prób? Zorro gwizdał na swojego rumaka i ten się natychmiast pojawiał. A tu żadnej reakcji.

Po pierwsze, zawsze lepiej degustować niż nie degustować.
Po drugie, darowanemu koniowi nie zaglądam w zęby, a akurat oba koniki otrzymałem w prezencie. To uzębienie to oczywiście cena wina.
Po trzecie, gdy oceniam wina, stosuję swoją skalę (od 1 do 20, czesem z połówkami punktów), ale jesli mam rekomendować, to zawsze odnoszę jakość do ceny.
Posumowując, jeśli wino kosztuje w sklepie około 20 zł, to rewelacja, jeśli poniżej 35 to warto, jeśli powyżej, to nie ma sensu. A klacz malbec ciągle czeka w stajence...
Co do dostępności - jest sprowadzane przez PWW więc musi gdzieś być w ich dystrybucji.

Panie Szymonie, pozwolę sobie wrócić do pytania zadanego przeze mnie w innym temacie: gdzie można kupić różową Cavę, którą rekomendował Pan w poprzednim tygodniu? "Cava Rose Marti Serda"

I na tamtym wątku od tygodnia "wisi" post od przedstawiciela bodegi na Polskę, który wszystko wyjaśnia...

Zaloguj się aby skomentować ten tekst

Zaloguj się do serwisu aby obserwować aktywność innych użytkowników i odbierać od nich wiadomości.