Nasze wina

Po raz pierwszy od czasu światowego krachu finansowego z 2008 roku zaobserwować można realny średnio i długoterminowy wzrost w sektorze win w Wielkiej Brytanii z tendencją, która łączy się z rosnącą wiedzy konsumentów na temat produkcji win, doboru go do potraw czy też geografii winiarskiego świata. A jak prezentuje się rynek winiarski w innych częściach globu?

Kraje Nowego Świata, jak Australia i RPA, zawsze były w stanie produkować sporo przyzwoitych win w dobrej relacji jakości do ceny. Dało to im możliwość, z której ochoczo skorzystały, do wyrobienia sobie dość silnych pozycji na rynkach. Jednak tak zwane niedoceniane regiony Francji, jak na przykład Langwedocja, były w stanie prowadzić bardziej agresywną promocję niż na przykład Bordeaux czy Burgundia. Nie bez znaczenia dla tego faktu pozostaje przystopowanie wykupywania francuskich winnic przez azjatyckich magnatów. Należy przy tym mieć na uwadze, iż sporo winnic zniknęło, kilka przyłączyło się do większych producentów, co ma znaczenie na wybór konsumentów.

Szybki wzrost spożycia win ze szczepów Pinot Noir i Sauvignon Blanc pokazuje, iż wymienione Burgundii i Bordeaux również mogą na tym skorzystać. W rezultacie Francja nigdy nie miała lepszej okazji do utrzymania tendencji wzrostowej spożycia produkowanych przez siebie win. Niesłabnącym zainteresowaniem może, jak mało który region, pochwalić się Szampania. Czy to w dobie kryzysu, czy też dobrobytu, region z bąbelkami zawsze może liczyć na konsumentów. Zwłaszcza, iż zbliża się końcówka roku, gdzie wiele sklepów będzie kusiło coraz to większymi promocjami na te właśnie trunki.

żródło i foto: Decanter.com